Co dla gospodarki oznacza osłabienie złotego?

Choć osłabienie waluty z reguły kojarzy się negatywnie, to nie zawsze niesie za sobą przykre konsekwencje. Są nawet kraje, które z rozmysłem zaniżają kurs własnej waluty – bo okazuje się, że niższy jej kurs może przynieść lokalnej gospodarce… korzyści. Jak wygląda sytuacja w przypadku złotego? Co oznacza dla gospodarki osłabienie złotówki?

Kto skorzysta na obniżonym kursie złotego

Sytuacja na rynku walut nadal jest niepewna. W marcu, gdy koronawirus pojawił się w Polsce, złoty odnotował duży spadek – największy wobec dolara od 19 lat, a wobec euro od 11. Są jednak osoby, które bez wątpienia skorzystają na obniżonym kursie złotówki, a mianowicie powracający do Polski emigranci, którzy de facto zarobią za granicą więcej, niż sądzili: oni mogą z satysfakcją obserwować zmiany w tabelach z kursami walut. Ale nie tylko oni, bowiem osłabienie polskiej waluty sprzyja również firmom eksportowym. W jaki sposób? Pytamy o to eksperta w dziedzinie rynku walutowego, właściciela kantoru CENT:

– To dość prosty mechanizm. Tracąca na wartości złotówka oznacza dla polskich firm eksportowych to, że stają się one bardziej konkurencyjne w handlu międzynarodowym wobec eksporterów z państw, których waluta jest mocna. Krajom, których waluta jest silna, nasi eksporterzy mogą zaproponować niższe ceny. Działa to trochę tak, jak w przypadku zarabiających za granicą Polaków: otrzymując za produkty zapłatę w dolarach czy euro, po przewalutowaniu na złotówki okazuje się, że dostają więcej pieniędzy. Osłabienie naszej waluty sprawia, że praca polskiego eksportera jest zwyczajnie bardziej opłacalna.

Jakie będą skutki utrzymującego się niskiego kursu PLN?

Oczywiście niski kurs waluty rodzimej nie dla każdego jest korzystny. O ile firmy eksportowe mają z czego się cieszyć, o tyle importerzy są w sytuacji znacznie trudniejszej. Towar przywożony przez nich z zagranicy drożeje – i to zarówno dla nich, jak i konsumentów. Wyższe ceny importowanych produktów wpływają negatywnie na ich sprzedaż, wobec czego praca importerów staje się ryzykowna i wymaga dużej ostrożności. Tam, gdzie ktoś zyskuje, ktoś inny traci i jest to zupełnie naturalne.

Choć dla wielu osób może to być zaskakująca informacja, to długo utrzymujący się niski kurs złotego może przyczynić się do… pobudzenia polskiej gospodarki. Skoro importerom nie opłaca się przywozić do kraju drogich towarów, na które popyt jest słaby, ma szansę zyskać na tym nasza gospodarka – w końcu na pewno część artykułów, dotychczas przywożonych zza granicy, można wyprodukować w Polsce. Rodzimi przedsiębiorcy powinni trzymać rękę na pulsie i wykorzystać trudną sytuację, choćby po to, by „podratować” swój biznes – o ile, oczywiście, ucierpiał wskutek pandemii. Z kolei wszystkim, którzy źle wróżą polskiej gospodarce z powodu niskiego kursu złotówki, zalecamy wzięcie pod uwagę nie tylko minusów, lecz także plusów wynikających z osłabienia naszej waluty.