Szybki kurs na prawo jazdy. Jak to wygląda w praktyce?
Aby móc legalnie prowadzić samochód, trzeba uzyskać dokument zwany potocznie prawem jazdy. W tym celu należy pomyślnie zdać państwowy egzamin, do którego zostaniemy dopuszczeni po ukończeniu odpowiedniego kursu. Ten ostatni trwa z reguły kilka tygodni, jeśli jednak z jakiegoś powodu bardzo zależy nam na czasie, istnieje możliwość odbycia go w ekspresowym tempie.
Nie chodzi przy tym oczywiście o zaliczenie mniejszej liczby zajęć, reguły bowiem wszystkich obowiązują takie same: 30 godzin teorii i 30 godzin praktyki (mowa tu o najpopularniejszym rodzaju prawa jazdy, czyli kategorii B uprawniającej do kierowania samochodem osobowym). Przyjrzyjmy się jednak uważniej, co można zrobić, aby „upchnąć” te godziny w mniej więcej pół miesiąca.
Teoria na własną rękę
Po pierwsze, do egzaminu teoretycznego możemy przygotowywać się samodzielnie, co oznacza, że sami wybieramy czas i miejsce przyswajania wiedzy. Da się ją zdobyć w oparciu o kupione w księgarni podręczniki, a także informacje dostępne w internecie. Niektóre szkoły oferują też kursy e-learningowe, inne – intensywne zajęcia w dużych blokach godzinowych, pozwalające opanować teorię w weekend.
Pełna koordynacja kalendarzy
Nieco trudniej będzie zaliczyć wymagane 30 godzin praktyki, czyli jazd na placu manewrowym, a następnie po mieście. Pojedyncza sesja trwa bowiem około dwóch godzin i odbywa się raz dziennie. Wciąż natomiast istnieje możliwość odbywania jej każdego dnia, co w efekcie pozwala ukończyć kurs w ciągu 15 dni.
Wymaga to jednak dosyć dużej elastyczności, jeśli chodzi o grafik, i to zarówno od kursanta, jak i od placówki przeprowadzającej szkolenie. Nawet jeśli ośrodek prowadzi zajęcia przez 7 dni w tygodniu, od 6:00 do 22:00 (tak jest chociażby w przypadku wrocławskiej szkoły nauki jazdy Manewr), to należy pamiętać, że istnieją też inni kandydaci, którzy rezerwują poszczególne terminy. Może się więc okazać, że chcąc zaliczać jazdy codziennie, będziemy musieli być dyspozycyjni w najróżniejszych godzinach.
Pewnych rzeczy się nie da przeskoczyć
Trzeba też mieć na względzie, że tego rodzaju „kursy przyspieszone” przeznaczone są dla osób, które jakąś styczność z samochodem już miały (np. uczyły się prowadzenia pod opieką rodziców). Nawet bardzo intensywna nauka, ale za to od zera, raczej nie przyniesie w tak krótkim terminie spodziewanych efektów w postaci pomyślnie zdanego egzaminu na prawo jazdy.
Druga ważna sprawa to czas oczekiwania na decyzje urzędowe, czego również raczej nie przyspieszymy. Chodzi mianowicie o wyrobienie tzw. Profilu Kandydata na Kierowcę (PKK) w lokalnym Wydziale Komunikacji – niezbędne, by móc w ogóle przystąpić do kursu – a także o wyznaczenie terminu egzaminu po potwierdzeniu przez daną szkołę, że kandydat jest do niego przygotowany.
Dziękujemy za ocenę artykułu
Błąd - akcja została wstrzymana