Jak pandemia wpłynie na ceny mieszkań w Warszawie?
Ceny mieszkań w pierwszym kwartale 2020 roku wciąż rosły
Pierwszy kwartał 2020 roku okazał się dla deweloperów o wiele lepszy względem ostatniego kwartału roku 2019. Ceny transakcyjne na rynku pierwotnym rosły w tempie ok. 9% kw./kw. Tak duży wzrost dotyczył Warszawy oraz większości dużych miast. Według NBP najszybszy wzrost cen transakcyjnych na rynku pierwotnym odnotowano w Gdańsku i Krakowie. Co ciekawe, odnotowujemy coraz większą różnicę między ofertowymi cenami mieszkań na rynku pierwotnym a cenami transakcyjnymi. Pandemia koronawirusa jeszcze mocniej pogłębiła to zjawisko. W Warszawie ceny transakcyjne i ofertowe oscylują na zbliżonym poziomie. Przy czym średnia różnica między cenami transakcyjnymi i pierwotnymi w IV kwartale 2019 roku wynosiła ok. 3%. Na rynku wtórnym ceny ofertowe rosną o wiele szybciej, odnotowując wzrost oscylujący w granicach 12% r/r dla średniej 10 miast. W Warszawie współczynnik ten jest nieco bardziej zauważalny. Między dwoma ostatnimi kwartałami ceny na rynku wtórnym wzrosły aż o 2,68% kw./kw. Różnica między cenami ofertowymi i transakcyjnymi na rynku wtórnym od zawsze była większa względem współczynnika różnicy cen CO i CT na rynku pierwotnym, a pandemia koronawirusa tylko pogłębiła tę różnicę.Deweloperzy nie boją się koronawirusa
Według analityków w czasie pandemii utrzymane zostaną niewielkie wzrosty cen mieszkań zarówno na rynku wtórnym, jak i pierwotnym. Deweloperzy nie obawiają się epidemii Sars-CoV-2. Według ekspertów, mimo ograniczenia decyzji zakupowych inwestorów, co związane jest z niepewną sytuacją gospodarczą, przewiduje się, że ceny mieszkań utrzymają nieznaczny wzrost i z całą pewnością nie będą spadać. Powodem takiego stanu rzeczy jest wciąż ogromny popyt na mieszkania w stolicy, a także stale rosnące koszty ponoszone przez firmy deweloperskie. Potwierdzeniem dużej popularności mieszkań na pierwotnym rynku mieszkaniowym w Warszawie mogą być niezwykle popularne inwestycje na Woli czy na Mokotowie. Deweloperzy nie panikują i nie zauważają obecnie powodów, aby obniżać ceny mieszkań. Oczywiście eksperci nie wykluczają korekt na rynku nieruchomościowym, jednak największych skutków koronawirusa na rynku nieruchomościowym powinniśmy spodziewać się dopiero w przyszłych latach, gdy ukończone zostaną nowo zaplanowane inwestycje. Firmy deweloperskie mają także w zanadrzu inną, ratunkową strategię, która zakłada zmianę modelu biznesowego. W przypadku, gdy ceny mieszkań zaczną gwałtownie spadać i nieopłacalne stanie się ich sprzedawanie, deweloperzy zaczną wynajmować lokale lub zwyczajnie wstrzymają się ze sprzedażą do czasu unormowania sytuacji gospodarczej.Banki zaczynają się obawiać. Ucierpią kredytobiorcy
Ze względu na obawy instytucji finansowych związane z niepewną sytuacją gospodarczą, banki zwiększyły obostrzenia dotyczące przyznawania nowych kredytów hipotecznych. Obecnie w przypadku wielu kredytów minimalny wkład własny wynosi nawet 20-30%, a banki dodatkowo zabezpieczają umowy poręczeniami czy zwiększonymi zastawami.Dziękujemy za ocenę artykułu
Błąd - akcja została wstrzymana